
Dzisiejszy post jest krótkim podsumowaniem mini serii, którą jakiś czas temu prowadziłam na Instagramie. Pomyślałam, że skoro pracuję już nad nowym tematem to przyszła pora by podsumować ten stary.
Oto 10 rzeczy, które zaskoczyły mnie po przeprowadzce do Kanady.
- Wielokulturowość.
- Na początku XXI wieku, ONZ nadało Toronto tytuł World’s Most Multicultural City.
- Według danych z 2016 roku 51.2% osób mieszkających w tym mieście to osoby, które urodziły się poza Kanadą.
- Mieszkańcy Toronto mówią w ponad 170 językach świata i reprezentują ponad 250 kultur.
Sami widzicie, te liczby mówią same za siebie.
Przyjeżdżając do Toronto oczywiście wiedziałam, że jest to jedno z najbardziej wielokulturowych miast świata. Mimo to, ta ogromna różnorodność na ulicach w pierwszych tygodniach po przylocie była jednak przytłaczająca.
Dziś ta wielokulturowość Toronto to jedna z moich ulubionych cech tego miasta. Nie tylko mam okazję przyjaźnić się z ludźmi z całej kuli ziemskiej, poznawać ich kulturę i zwyczaje, ale mam też dostęp do najpyszniejszych kuchni świata dosłownie na wyciągnięcie ręki.
W Toronto znajdziecie m.in. Little Italy, Chinatown, Koreatown, Little Portugal, Greektown, a nawet polską dzielnicę na Roncesvalles.
2. Nie wszyscy znają język francuski.
Oficjalnie Kanada jest krajem dwujęzycznym. Reguluje to akt z 1969 roku, tzw. Official Languages Act, który zapewnia poszanowanie obu języków: angielskiego oraz francuskiego na równych zasadach na szczeblu federalnym. Jednak w rzeczywistości anglojęzyczni mieszkańcy Kanady zdecydowanie dominują frankofonów.
Około 50% Kanadyjczyków posługuje się tylko językiem angielskim. Jeśli dodamy do tych statystyk osoby, które nie urodziły się w Kanadzie, ale tutaj rezydują i mówią tylko w języku angielskim, liczba ta wzrasta aż do 90%!
To nie jest tak, że na co dzień nie ma się w ogóle styczności z francuskim. W całej Kanadzie załatwiając sprawy urzędowe, wypełniając różne wnioski i formularze oczywiście mamy do wyboru oba języki.
Ponadto, wszystkie produkty na półkach sklepowych w Kanadzie mają dwujęzyczne etykiety: angielską i francuską. Również tablice informacyjne na lotniskach i dworcach są dwujęzyczne.
W kanadyjskich szkołach język francuski nauczany jest jako drugi język, jednak bardzo często uczniowie zaprzestają jego nauki już na poziomie podstawowym.
Sytuacja wygląda całkiem inaczej w prowincji Quebec. Osoby posługujące się językiem francuskim jako pierwszym językiem to w 90% mieszkańcy tej właśnie prowincji. Ale Quebec i ich odmienność jest tematem na całkiem osobny post.
3. Ograniczony dostęp do alkoholu.
3 lata temu przyjeżdżając z kraju, w którym dostęp do alkoholu jest praktycznie nieograniczony do kraju, w którym istnieje taka mała prohibicja doznałam lekkiego szoku.
Po pierwsze w Kanadzie nie kupimy alkoholu w byle jakim sklepie, czy na stacji benzynowej. Tutaj istnieją specjalne sklepy z napojami wyskokowymi: LCBO, Wine Rack i Beer Store. Obecnie sytuacja się troszeczkę zmienia i powoli niektóre supermarkety otrzymują licencję i również tam zaczyna pojawiać się alkohol na półkach.
Po drugie, istnieją ograniczenia czasowe co do takich zakupów. I tak:
- W barach i restauracjach możemy kupić alkohol od 9 rano do 2 w nocy. Wyjątkiem jest noc Sylwestrowa, kiedy to zyskujemy dodatkową godzinę.
- W sklepach mamy dostęp od 9 rano do 11 w nocy.
Po trzecie, Smart Serve. By sprzedawać lub podawać alkohol musimy posiadać specjalną licencję. W prowincji Ontario nazywa się ona Smart Serve. Taką licencję możemy otrzymać zaliczając kurs internetowy i zdając egzamin online. Całość kosztuje 35 CAD.
Jak sami widzicie, w porównaniu do Polski to wszystko wydaje się dość restrykcyjne.
4. Mleko w woreczkach.
Pamiętacie czasy, gdy w Polsce na półkach sklepowych dominowało mleko i kefiry pakowane w plastikowe woreczki? Otóż tutaj to nadal norma! We wschodniej Kanadzie aż 75% -8 0% sprzedanego mleka to te pakowane w worki.
Skąd się w ogóle w Kanadzie wziął pomysł na mleko w woreczkach?
Do końca lat 60 XX wieku mleko pakowane było w ciężkie, szklane butelki, które często pękały w trakcie transportu oraz rzadziej w butelki plastikowe i kartony. Rewolucja zaczęła się w latach 70 XX wieku, kiedy to Kanada przechodziła na system metryczny. Zmiana ta wymagała m.in. sprzedaży płynów w litrach. Zakłady produkujące opakowania zorientowały się, że ich maszyny będą musiały zostać całkowicie zmienione, by dopasować je do nowych standardów. Zmiana rozmiarów butelek i kartonów wydawała się dość skomplikowana, a przede wszystkim kosztowna. Szybko jednak odkryto, że łatwo i bez ponoszenia wielkich kosztów, do nowych wytycznych można dostosować plastikowe woreczki, z którymi zresztą już wcześniej zaczęto eksperymentować.
I tak oto zaczęto sprzedawać w Kanadzie mleko w woreczkach. Z czasem, dostosowano do nowych standardów maszyny do produkcji plastikowych butelek oraz kartonów i sprzedaż mleka w woreczkach w zachodniej Kanadzie zaczęła spadać, aż całkowicie wyginęła. Z kolei wschód Kanady został wierny woreczkom.
5. Przepraszam i dziękuję.
To dwa słowa, których Kanadyjczycy używają na potęgę. Jak przecinki w zdaniu.
Nie ma większego znaczenia kto zawinił, przepraszamy za wszystko. Na przykład sama kilka razy złapałam się na tym, że gdy ktoś nadepnął mi na stopę w metrze i przeprosił, ja przeprosiłam jako następna. Chyba poczułam się winna, że moja stopa znalazła się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie.
Podobnie jest ze słowem dziękuje. Dziękujemy za WSZYSTKO.
6. Ceny biletów lotniczych i kolejowych.
Podróżowanie po Kanadzie niestety, nie należy do najtańszych. Rozpieszczona cenami w Europie oraz w USA, przeżyłam niezły szok cenowy, gdy zaczęłam planować swoje pierwsze wycieczki po Kraju Klonowego Liścia.
Ceny biletów zarówno kolejowych, jak i lotniczych są dość wygórowane. Można to sobie tłumaczyć ogromnymi odległościami pomiędzy niektórymi miastami, prowincjami i tak dalej. Nie zmienia to faktu, że jest to rozczarowujące i trochę zniechęcające do podróżowania po Kanadzie.
7. Racoons, czyli szopy pracze.
O istnieniu szopów w Kanadzie oczywiście wiedziałam, ale żyłam w przekonaniu, że spotkać je można jedynie w mniejszych miejscowościach, ewentualnie obrzeżach dużych miast. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że te czworonogi czyhają wszędzie, nawet w centrum tak dużego miasta jakim jest Toronto.
Na ogół szopy traktowane są tutaj jak szkodniki, które w poszukiwaniu jedzenia potrafią nieźle nabałaganić na naszych podwórkach. Aktywne są one zwykle nocą, ale czasami można się natknąć na nie także w ciągu dnia.
W Kanadzie szopy występują głównie na południu prowincji: Kolumbia Brytyjska, Alberta, Saskatchewan, Manitoba, Ontario i Quebec.
8. Ceny abonamentu telefonicznego.
Telefonia komórkowa w Kanadzie to kolejny temat rzeka. Nie tylko cena abonamentu nieźle szczypie nas po kieszeni, ale też rozmowy i wiadomości pomiędzy prowincjami, które bardzo często są dodatkowo płatne.
Dlatego, wybierając usługodawcę i abonament, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na warunki jakie są nam oferowane.
9. Nie każdy Kanadyjczyk jest fanem hokeja.
Tak, dobrze czytacie. Co więcej, trochę zajęło mi znalezienie rodowitych Kanadyjczyków, którzy tak naprawdę posiadali w ogóle jakieś pojęcie o tym sporcie.
10. Imprezy nie trwają do białego rana, kończą się o 1 w nocy.
W Europie imprezy zaczynają się zwykle dość późno, nawet około 22 – 23 i nierzadko trwają do białego rana. Tutaj z kolei, jeśli wychodzicie gdzieś z Kanadyjczykami spodziewajcie się końca imprezy około 1, maksymalnie 2 w nocy. Podobnie sprawa wygląda ze ślubami, które zaczynają się zazwyczaj około południa i kończą wczesnym wieczorem. Totalne przeciwieństwo tego, co mamy w Europie.
Czy te rzeczy też wywołałyby Wasze zdziwienie? A może macie jakieś inne doświadczenia w tym zakresie?
Bardzo podoba mi się ten wpis. Po przeczytaniu aż chce się tam jechać.
PolubieniePolubienie
Mieszkam z Kanadzie a dokladnie w Edmonton ponad 30 lat Z kilkoma punktami ktore wymienialas absolutnie sie nie zgadzam 1. bilety lotnicze sa drogie.. naprawde $1500 za dwa tyg All inclusive w 5 gwiazdek hotelu z przelotem 6 godz w jedna strone !! To jest drogo ?? 2. W Kanadzie mleko ciagle sprzedaje sie w woreczkach platicowych ?? ja nie wiem gdzie ty robisz zakupy ale ja od 30 lat mleko kupuje w kartonacj 1-2 litrowych . 3.Nie wszyscy sa fanami Hokeja ?? A czy w PL wszyscy sa fanami pilki noznej ?? Ale jezeli juz piszesz ze znalezc w Kanadzie kogos kto ma jakies pojecie o tym sporcie to nie jest latwo !! To juz mnie rozsieszylas ?? A gdzie tych fanow szukalas wsrod nowych Imigrantow z Panstw Arabskich ?? Wsrod nich napewno nie znajdziesz fanow hokeja .Ale wsrod rodowitych Kanadyjczykow i to bialych . Jest to ciagle najpopularniejszy sport w Kanadzie .. 4. Rozmowy prze komurke sa drogie ?? a dodatkowo platne miedzy prowincjami ?? Boze gdzie ti mialas kontrakt. Ja place za swoj cell $80 na miesiac To tak jak 80 zl w Pl Bo tu chleb $3 w Pl 3zl Coca -cola tu $2 ta 2 zl Papierosy tu $12 tam 12 zl Za te $80 mam nielimitowane rozmowy i SMS-y na cala Kanade i USA !! i 30 gig internetu Naprawde uwazasz ze to jest drogo ? Mowisz ze w kanadzie nie sprzedaje sie alkoholu na stacjach benzynowych ?? Blad w B.C mozesz zakupic alkohol na Gas station . Z czym sie zgodzee!! Tym dziekuje i przepraszam z imprezami do 1-2 Tak dla sprostowania piszesz ze alkohole wyskokowe mozna zakupic Sklepach jak Wine Rack i Beer Store Nie wiem co uwazasz za alkohole wyskokowe ale w Wine Rack kupisz tylko wina a w BeerStore tylko piwo
PolubieniePolubienie
Witam serdecznie i dziękuje za feedback. Niestety, widzę że post nie do końca został przez Panią/Pana przeczytany ze zrozumieniem.
1- W poście wyraźnie zaznaczyłam, że podróżowanie PO Kanadzie, pomiędzy prowincjami i terytoriami jest drogie. Koszt biletu lotniczego z Toronto do Calgary czy Vancouver niestety bardzo często jest równy kosztowi biletu na trasie Toronto – Europa. Wg mnie są to wysokie stawki. Oczywiście wakacje all inclusive to inna bajka.
2 – Na początku komentrza wspomina Pan/Pani, że mieszka w Albercie od 30 lat, a ja wyrażnie napisałam że: „sprzedaż mleka w woreczkach w zachodniej Kanadzie zaczęła spadać, aż całkowicie wyginęła. Z kolei wschód Kanady został wierny woreczkom.” Mieszkam w Toronto, które znajduje się na wschodzie i tutaj proszę mi wierzyć – mleko w woreczkach nadal króluje na półkach.
3 -Nigdzie nie napisałam, że hokej nie jest tutaj popularny. To nadal sport narodowy Kanady. Jednak nie każdy tym się interesuje – a to przełamało troszkę ten kanadyjski stereotyp. Ale ma Pan/Pani rację – w Polsce też nie każdy jest fanem piłki nożnej.
4 – Nadal uważam, że abonament telefoniczny w Kanadzie jest drogi przekładając $ na to co dostajemy w pakiecie. I tak – niektórzy usługodawcy kasują dodatkowo za połączenia pomiędzy prowincjami, niestety, tego sobie nie wymyśliłam.
Co do alkoholu – może w BC można kupić na stacji benzynowej (o czym przyznam szczerze nie miałam pojęcia), ale juz w Ontario, Quebecu, Wyspie Księcia Edwarda, Manitobie itd itd, czyli zdecydowanej większości Kanady nie jest to możliwe.
Kanada jest ogromnym krajem i co prowincja to inna rzeczywistość. Pozdrawiam serdecznie, a w przyszłości polecam używać mniej wykrzykników w swoich wypowiedziach i popracować nad mniej atakującym tonem wypowiedzi – to niegrzeczne, zwłaszcza na cudzym „podwórku”:)
PolubieniePolubienie